Andrzej Romocki – Ĺźyciorys

Andrzej Romocki urodził się w dniu 16 kwietnia 1923 roku w Warszawie, jako syn Pawła i Jadwigi z domu Niklewicz. Miał o dwa lata młodszego brata Janka.

Andrzej był wysokim, postawnym chłopcem o jasnych blond włosach, niebieskich oczach i podłuĹźnej, regularnej twarzy. Gdy Niemcy zajęli Warszawę i ludzie z konieczności zetknęli się z hitlerowsko-rasistowskimi teoriami, koledzy zaczęli pokpiwać, iĹź Andrzej jest typowym nordykiem. PrĂłbował udowadniać, Ĺźe nordykiem nie jest, gdyĹź tęczĂłwki ma niezupełnie niebieskie, a na twarzy trochę piegĂłw, ktĂłrych nie uwzględniają Ĺźadne rasistowskie charakterystyki czystych GermanĂłw. Nie pomogło – koledzy, wyczuwając, iĹź trafili na “słaby punkt” Andrzeja, uporczywie głosili jego nordyckość. Nieszczęśliwy chłopiec dĹşwigał przez wiele pierwszych miesięcy okupacji tajemną udrękę swej nordyckości, aĹź po pewnym czasie przestali się tym interesować koledzy i zapomniał o tym sam Andrzej. Zapomniał tym łatwiej, iĹź teraz zaczęły docierać doń nowe głosy o jego wyglądzie – głosy dziewcząt. Ĺťe jest przystojny. Tylko wargi ma zbyt chłopięce, prawie dziecinne. Andrzej, więc zaczął zastanawiać się, czy nie ma jakiegoś sposobu na nadanie im bardziej męskiego wyglądu.

Młody człowiek z kaĹźdym miesiącem okupacji coraz mniej interesował się swym wyglądem zewnętrznym, a coraz bardziej pogrążał w świat wewnętrzny, świat myśli. Fakty codziennej hitlerowskiej przemocy wywoływały mocne, gwałtowne pragnienie sprawiedliwości i prawdy. Nie wiadomo, kiedy i jak, niemal z miesiąca na miesiąc, uroczy chłopiec przekształcał się coraz wyraĹşniej w gorliwego wyznawcę tych idei. Na stosunkach koleĹźeńskich ta Andrzejowa przemiana zawaĹźy o tyle, iĹź dla przyjaciół Andrzej Morro stanie się niejako człowiekiem o dwĂłch duszach: miły kompan, wierny towarzysz ? w pewnych chwilach zmienia się nagle w bezkompromisowego, twardego głosiciela prawdy. Andrzej – uroczy kolega, przyciąga i zespala, Andrzej – uporczywy realizator czystej linii postępowania tak, Ĺźe wprawdzie pociąga niektĂłrych, lecz zraĹźa innych. Zwano go niekiedy Andrzejem Filozofem.

Dnia 28 czerwca 1940 roku ginie ojciec – Paweł Romocki, zmiaĹźdĹźony ciężarĂłwką przez pijanego Niemca. Po tragicznej śmierci ojca Andrzej wraz z bratem postanowili zostać Ĺźołnierzami, działaczami podziemia.O tym, Ĺźe Andrzeja z ojcem łączyły silne więzi jest fakt drobny, ale waĹźny, gdy trzeba było wybrać pseudonim konspiracyjny, Andrzej podał: ?Morro?. Był to pseudonim ojca z konspiracyjnych czasĂłw poprzedniej generacji, utworzony z przestawienia dwĂłch pierwszych sylab nazwiska Ro – mo – cki.
A matka? Z matką moĹźna było prowadzić niekończące się “zasadnicze” rozmowy i dyskusje, była, więc “rĂłwną” mamą.

Przed wybuchem wojny był uczniem gimnazjum i liceum Towarzystwa Ziemi Mazowieckiej. Nie zdążył zdać matury w dwudziestoleciu Polski niepodległej. ZarĂłwno małą, przedwojenną maturę, jak i maturę “wielką”, robioną na konspiracyjnych kompletach, zdał na “bardzo dobrze” w 1941 roku. Był wyrobiony sportowo. Był dobrym strzelcem. Dobra kondycja fizyczna stała się w wojskowych perypetiach Andrzeja bardzo cenną oprawą dla jego wartości wewnętrznych. Połączenie tych dwĂłch cech dało w okresie walki zbrojnej szczegĂłlnie korzystne wyniki.

A pamiętać trzeba, Ĺźe w tym czasie kierował mokotowskim środowiskiem organizacji samokształceniowej “PET”, co w języku greckim oznaczało – przyszłość. To środowisko, podobnie jak Ĺźoliborski oddział “PET”, przeszło później do konspiracyjnego harcerstwa męskiego, ktĂłre było ukryte pod kryptonimem “Szare Szeregi”.

Od 1942 roku, uĹźywając pseudonimu ‘Morro’, był druĹźynowym w hufcu ‘Rudego’ o kryptonimie “SAD” na Mokotowie. Niewinna ta nazwa stanowiła kryptonim wyrazĂłw sabotaĹź i dywersja. W tym samym hufcu był rĂłwnieĹź Janek Romocki ?Bonawentura?. ZaprzyjaĹşnił się z Rudym i z Zośką.

W dniu 20 sierpnia 1943 roku, jako wybijający się i uzdolniony druĹźynowy, zdał ‘egzamin bojowy’ w akcji “Sieczychy”, kiedy to Ĺźołnierzom GS-Ăłw wyznaczono atak na posterunek graniczny w ramach wykonywanej akcji “Taśma”. W akcji zakończonej zdobyciem posterunku zginął tylko jeden członek grupy – oficjalnie obserwator akcji: Tadeusz Zawadzki ?Zośka?.

Śmierć ?Zośki? w Sieczychach zamknęła jeden i otworzyła drugi rozdział historii Warszawskich Grup Szturmowych. 10 dni po walce w Sieczychach 1 IX 1943 r. na miejsce dotychczasowego Oddział Szturmowy “Jerzy”, do Ĺźycia powołany został batalion, ktĂłremu na cześć poległego d-cy Grup Szturmowych Tadeusza Zawadzkiego, nadano nazwę “Zośka”. W związku z odejściem “Agatu” do innych zadań, w macierzystej “Zośce” nastąpiła reorganizacja; 2 kompanię objął Andrzej ‘Morro’, a 3-cią – nowotworzoną – ‘Giewont’.

?Morro? był dowĂłdcą 2. Kompanii “Rudy”. 15 września 1944 roku padł nad brzegiem Wisły, w pobliĹźu kościoła Świętej TrĂłjcy, trafiony niemiecką kulą prosto w serce. Miał wĂłwczas 21 lat. Jego dziewiętnastoletni brat Jan, ps. “Bonawentura” – podharcmistrz, poeta, Ĺźołnierz tego samego batalionu – zginął 18 sierpnia od wybuchu bomby lotniczej.


Informacje dot. Druha Andrzeja Romockiego znaleźć można również na stronie Powstańcze Biogramy Muzeum Powstania Warszawskiego.

 powrĂłt do strony “Nasz Bohater”  

 powrĂłt do strony głównej  

Font Resize
Contrast